9 lis 2013

higienizacja profesjonalna - skaling

Skaling, czyli profesjonalne usunięcie twardych złogów nazębnych (kamienia nazębnego) należy do zabiegów profilaktycznych, estetycznych i jednocześnie leczniczych. Wykonywać go może dentysta a także higienistka stomatologiczna. 



Kamień nazębny nie pojawia się od 'twardej wody' w kranie :-) jak oświadcza wiele osób, które po prostu nie myją zębów. 



Kamień nazębny to zmineralizowana płytka bakteryjna (niedoczyszczone jedzenie). Płytka ta twardnieje pod wpływem składników wydzielanych wraz ze śliną i można wyróżnić dwa charakterystyczne miejsca jego odkładania.
Są to językowe powierzchnie przednich zębów dolnych (pod językiem) i policzkowe powierzchnie bocznych zębów górnych (najczęściej szóstek).
W miejscach tych na błonie śluzowej mają ujścia ślinianki a zatem stężenie minerałów ze śliny tam jest największe i najszybciej tam działają. Są to również miejsca, które bardzo często pozostają niedoczyszczone, są omijane podczas codziennej, domowej higienizacji. 



Kamień nazębny jest główną przyczyną powstawania ubytków próchnicowych oraz chorób dziąseł. Prowadzi on także do odsłaniania się szyjek zębowych, co z kolei może powodować zanik kości wokół zęba, jego rozchwianie i ryzyko utraty. Jest to również problem o charakterze estetycznym, ponieważ ze względu na swoją porowatą strukturę łatwo ulega przebarwieniom pod wpływem kawy, herbaty, papierosów, tworząc ciemniejsze obwódki przy powierzchni zębów. 

Dlatego tak ważne jest dokładne, systematyczne oczyszczanie zębów z kamienia (przy dużej predyspozycji - minimum raz na rok), instruktaż higieny jamy ustnej i przestrzeganie jej każdego dnia. 



Skłonność do odkładania złogów kamienia na zębach jest w pewnym stopniu uwarunkowana genetycznie.. tak jak wszystko (skłonność do tycia, mocne włosy, paznokcie, mocne zęby, skłonność do zapadania na poszczególne choroby). Dlatego niestety czasami już u dzieci na ząbkach stałych można zauważyć kamień. Wówczas należy kontrolować cały organizm takiego małego pacjenta by mieć pewność, że nie będzie u niego problemów z zaburzeniami gospodarką wapniowo - fosforanową. Zbyt duża predyspozycja i zbyt wczesne odkładanie kamienia na zębach może świadczyć o skłonności całego organizmu do mineralizacji (mogą pojawić się kamienie w nerkach, woreczku żółciowym itp ).



Kiedy pojawia się krwawienie podczas szczotkowania, może świadczyć to o stanie zapalnym dziąsła i jak najszybciej należy udać się by zdiagnozować przyczynę. Najczęściej przyczyną są niewyczyszczone zęby i złogi kamienia nazębnego.

O ile niedoczyszczoną, miękką płytkę bakteryjną możemy wyczyścić  pastą  i szczoteczką, o tyle aby usunąć kamień nazębny należy wykonać skaling.





Skaler to urządzenie które odrywa kamień nazębny od zęba. Kiedyś bardzo, bardzo dawno temu używano skalerów ręcznych, są one cały czas dostępne, ale na szczęście znalazły już  swojego następcę. Skalery ręczne wymagały niemałego wysiłku włożonego przez lekarza, dodatkowo był to zabieg bardzo nieprzyjemny, bo polegał na ręcznym, mechanicznym skrobaniu po zębach.





Obecnie używane są tylko skalery ultradźwiękowe (dzięki Bogu!).
Urządzenie pracuje na zasadzie generowania drgań z dużą częstotliwością kilkudziesięciu tysięcy razy na sekundę. Końcówka skalera przyłożona do zęba przenosi drgania na jego powierzchnię sprawiając, że kamień łatwo pęka i odpryskuje, bez uszkodzenia powierzchni zęba. Zabieg odbywa się w strumieniu rozpylonej wody, która ma za zadanie chłodzić urządzenie i chronić zęby przed przegrzaniem. Obecność wody jest także przyczyna korzystnego zjawiska - kawitacji - które polega na wytwarzaniu dużej ilości mikropęcherzyków działających silnie bakteriobójczo.


Czy skaling jest bolesny? Zależy. Na pewno przyjemny nie jest. Zależy też od tego jak ktoś bardzo jest wrażliwy na ból, jak dużo ma kamienia i czy jest on zlokalizowany nad czy pod dziąsłem. Ale warto na pewno, gdyż w kamieniu są miliony bakteriii, których obecność nie jest obojętna dla naszego organizmu.
A i wygląd takich zębów zmienia się diametralnie.


Zęby z kamieniem nazębym
Zęby po higienizacji




A Wy, czy mieliście już wykonywaną kiedyś profesjonalną higienizację? Jakie są Wasze wrażenia?
Przesyłam uśmiech ;-)

1 lis 2013

boom halloweenowy (nie znoszę dyń)

Zacznę od tego, że będzie dziś niezębowo.



Nie znoszę dyń. Nie znoszę dyń z wyciętymi otworkami i wszechogarniającego wołania 'halloween party'. Straszenia, przebierania, cudowania.
Nie chcę tego, ani w domu, ani w życiu, ani w tv, ani w necie, ani w sklepach.
Ale mimowolnie to odbieram, pochłaniam. Zalewa nas to tak, jak idiotyczne walentynki. 

Każdy blog ma halloweenowy makijaż, każdy sklep online halloweenową reklamę, każdy znajomy wybiera się na halloweenową imprezę.
Ale nie ja.



Dziś to dla mnie dzień światełka, by pamiętać o tych, co odeszli, a których kochaliśmy.. Jedynie to się liczy. 

Zatrzymanie, refleksja, symbol.

Dziś cmentarze zapłonęły tysiącem zniczy. Dziś zebrały się przy grobach setki osób. Ile z nich skupiło się na modlitwie i zadumie nad sensem życia, jeden Pan Bóg raczy wiedzieć. Ileż było takich, które plotkując przekazywały sobie najnowsze niusy osiedlowe, obgadywały stroje współtowarzyszy stojących obok.

Dodatkowo na naszym parafialnym cmentarzu zaczęło się 'wykupywanie' grobów. I zaczął się pęd masy, żeby jak najszybciej sobie 'zaklepać' miejsce na cmentarzu. Nieważne, że osoba tam spoczywająca, zmarła wieki temu i praktycznie się jej nie znało; nieważne, że nie dbało się przez lata o ten grób; ważne, że byliśmy szybcy i wyprzedziliśmy innych. Ludzki pęd za prześcignięciem innych. Nieważne w czym.   
A najmniej ważne dla nich wydaje się być to, że o miejsce naszego pochowania będzie martwić się już zupełnie ktoś inny..
Chciałoby się powtórzyć za poetą:

Więc mniejsza o to, w jakiej spoczniesz urnie,
Gdzie, kiedy, w jakim sensie i obliczu,
Bo grób twój jeszcze odemkną powtórnie,
Inaczej będą głosić twe zasługi
I łez wylanych dziś będą się wstydzić,
A lać ci będą łzy potęgi drugiéj
Ci, co człowiekiem nie mogli cię widziéć.

C.K.Norwid  Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie 
fragment

Bo najważniejsze jest to, co po sobie kiedyś zostawimy. 

26 paź 2013

wybielanie nakładkowe - efekty

Post ten miał pojawić się już baardzo dawno, bo już bardzo dawno skończyłam wybielać moje zęby. Ale tak mi zeszło.  W dużym skrócie, czy jestem zadowolona? Raczej tak. Raczej, bo było parę rzeczy które nie były całkiem fajne.



Wybielać ząbki zaczęłam od razu kiedy dostałam szyny, spałam w nich trzy razy (trzy noce), ale potem dopadło mnie przeziębienie i musiałam zrobić sobie przerwę. Podczas tego nocnego wybielania, zęby nie były jakoś szczególnie wrażliwe, może zaraz po ściągnięciu szyn, ale szybko to mijało. Po tych trzech razach moje zęby były widocznie bielsze, szczególnie góra, dół jakoś opornie mi się wybiela.. :( Na szczęście gdy się uśmiecham zdecydowanie bardziej widać górny łuk, i wiele osób zwróciło uwagę na moje białe zęby, co oznacza, że efekty naprawdę były zauważalne.
Gdy już się wykurowałam, chciałam jeszcze dobielić dół. Ponownie założyłam szyny i po 3 godzinach oglądania w nich tv trochę się przeraziłam, bo dopadł mnie silny ból jednego zęba na dole. Trwał on może 10 sekund, ale był tak intensywny, że natychmiast ściągnęłam szyny i umyłam zęby. Od tamtej pory już ich nie założyłam. Nie wiem dlaczego tak się stało, obwiniam żel, bo jest zdecydowanie za mocny. Ale wcześniej nic takiego nie odczuwałam.
Na razie już nie wrócę do wybielania. Efekt jest, więc jestem zadowolona. Może kiedyś jeszcze spróbuję, ale na pewno gdy minie zima oraz ze słabszym żelem ;-)
Ale polecam wszystkim tą metodę. Nakładki mamy już do końca życia i zawsze możemy powtórzyć kurację, płacąc tylko za żel, gdy nam się skończy.




A oto zdjęcia do porównania: 

myślę że efekty naprawdę są widoczne! 



Przed (27 września)
i po (10 październik - z kilkudniową przerwą na chorobę). 


Zdjęcia robione były w tym samym oświetleniu, w tym samym miejscu o tej samej porze (rano chwilę po przebudzeniu, światło dzienne, blisko okna, bez lampy błyskowej), tym samym aparatem ;-)













Dolny łuk zębów ;-)













Nie wiem jak Wy, ale ja widzę różnicę ;-) i zdecydowanie się opłacało.

Wydałam 500 zł. Wiem, że dla niektórych osób może to być duża suma, ale warto pooszczędzać trochę i zainwestować w nakładki wybielające.

Wydałam dużo, ale otrzymałam jeszcze więcej - biały uśmiech, który dodaje pewności siebie i na który wszyscy zwracają uwagę! ;-)


Przesyłam uśmiech!

15 paź 2013

kilka kroków do pięknego uśmiechu

Aby mieć piękny uśmiech czasem nie trzeba wiele, a czasem trzeba bardzo dużo. Ale wszystko zależy od nas i wszystko jest w naszych rękach. Nie można żyć ze stwierdzeniem "już takie mam zęby" i nic z tym nie robić. Pamiętajmy, że zęby to nie tylko nasz ładny wygląd, ale to także nasze zdrowie.
Odpowiedzi na poniższe krótkie pytania, pomogą Wam dowiedzieć się ile kroków dzieli Was od pięknego uśmiechu i co musicie zrobić by go mieć ;-)


1. Czy Twoje zęby są zdrowe?
Jeśli tak, możesz przejść do pytania nr 2, a jeśli nie musisz koniecznie je wyleczyć (zachowawczo i periodontologicznie).

Piękne zęby to przede wszystkim zdrowe zęby, czyli pozbawione ubytków próchnicowych, osadu, ciemnych, nieestetycznych oraz nieszczelnych plomb, które są już przebarwione. Zęby można wyleczyć tak, że plomby, które zostaną założone będą niewidoczne dla otoczenia. Cechuje je wysoka estetyka i dobra wytrzymałość.



Piękny uśmiech to także zdrowe dziąsła, bez kamienia nazębnego, bez stanów zapalnych, różowe i gładkie. Jeśli na zęba osadził się kamień, trzeba go bezzwłocznie usunąć. Kamień to zmineralizowana płytka bakteryjna, gromadzi się on zazwyczaj na zębach dolnych od strony języka.




 2. Czy masz wszystkie zęby?

Jeśli tak, możesz przejść do pytania nr 3, a jeśli nie warto pomyśleć o uzupełnieniu braków zębowych. 

Kompletne uzębienie jest bardzo ważne nie tylko dla naszego zdrowia, ale także dla ładniejszego wyglądu szczególnie jeśli braki uzębienia dotyczą odcinków przednich. Pełne uzębienie jest też niezbędne do prawidłowego rozdrabniania kęsów pokarmowych a także do prawidłowej wymowy wszystkich głosek.

Istnieje szereg możliwości uzupełnienia braków zębowych - ta dziedzina stomatologii nazywa się protetyką.


3. Czy masz proste zęby?


Jeśli na wszystkie powyższe pytania odpowiedzi są twierdzące warto zastanowić się nad ułożeniem zębów.


Piękne zęby to te ułożone w równym łuku górnym i dolnym, bez stłoczeń, bez poobracanych, nachodzących na siebie zębów. Zęby funkcjonują najlepiej gdy są w prawidłowym zgryzie. Wtedy kontaktują się ze sobą wzajemnie i prawidłowo przenoszą siły podczas żucia. 

Jeśli tylko macie możliwość warto skonsultować własne ułożenie zębów z lekarzem ortodontą. Za pomocą specjalnego aparatu (stałego - u dorosłych, ruchomego - u dzieci) można ułożyć zęby w ładnych, równych szeregach.





      4. Czy masz idealnie białe zęby?

Ostatni punkt dotyczy koloru zębów. Każdy z nas ma inny odcień zębów, jest to w dużej mierze uwarunkowane genetycznie, ale także po części zależy od nas (kawa, papierosy, dieta, higiena).

Jeśli nie możemy wyeliminować z życia przebarwiających rzeczy, albo mimo ich wyeliminowania nie podoba nam się odcień zębów możemy pomyśleć o wybielaniu

Biały uśmiech przyciąga uwagę i rozświetla naszą twarz, jest wyrazem atrakcyjności i dbania o siebie. 




A zatem, ile kroków dzieli Was od pięknego uśmiechu? ;-)

4 paź 2013

światowy dzień uśmiechu

Dziś, 4 października 2013, obchodzimy Światowy Dzień Uśmiechu!






tej okazji życzę wszystkim jak najwięcej powodów do uśmiechu i jak najwięcej osób wokoło, z którymi ten uśmiech można dzielić!



Święto to zostało utworzone w 1999 roku i obchodzone jest w każdy pierwszy piątek października. Pomysłodawcą tego dnia był Harey Ball. Jest on również autorem znanego na całym świecie symbolu żółtej uśmiechniętej buzi - "smiley face" stworzonej w 1963 roku. Symbol ten ma reprezentować dokładnie to co na co dzień chcemy widzieć u innych ludzi - bezinteresowny uśmiech, pełen radości życia. 

Bo jak się okazuje, znane od wieków powiedzenie "śmiech to zdrowie", to nie tylko metafora. Śmiech rozluźnia, odstresowuje, przyczyniając się do wzmocnienia układu odpornościowego. Stymuluje wydzielanie endorfin, czyli hormonów szczęścia. Pod względem stopnia aktywacji mózgu uśmiech jest porównywalny z efektem zjedzenia kilkuset czekolad!!!! 
Rozwinęła się nawet nowa dziedzina nauki badająca śmiech  - gelotologia. Zajmuje się ona badaniem wpływu śmiechu na organizm z perspektywy psychologicznej i fizjologicznej. Często występuje wspólnie z terminem "terapia śmiechem" .
Ojcem terapii był Norman Cousins, chorujący na zapalenie stawów. Nie zaakceptował on perspektywy przedwczesnej śmierci, rozpoczął więc poszukiwanie terapii dającej mu szanse na wyzdrowienie i sam zaaplikował sobie terapię śmiechem.

Istnieje aż 19 rodzajów uśmiechu, które angażują od 5 do 15 mięśni twarzy ;)
Podczas śmiania się pracują również mięśnie brzucha i przepona, masowany jest cały układ pokarmowy, co poprawia trawienie i ruch jelit. Ciśnienie krwi zwiększa się i wymiana powietrza podczas oddychania jest czterokrotnie częstsza, stąd podczas śmiechu jesteśmy lepiej dotlenieni. 
Częstotliwość uśmiechu zmienia się z wiekiem, dzieci śmieją się nawet kilkaset razy dziennie, a dorośli już dziesięciokrotnie mniej.

Norman Bevin w swojej książce "Śmiech to zdrowie; teoria i praktyka leczniczego śmiechu" wyróżnił cztery rodzaje śmiechu: 

- tchnienie radości - pierwszy stopień, stwarza możliwość zachowania psychicznego odprężenia, stopień podstawowy, stanowi szczery wyraz głębokiego, duchowego, radosnego spokoju;

-  chichot - jest wyrazem mocniejszym niż tchnienie radości, może już nie być tak prawdziwy, gdyż jest już w konwencjonalny sposób umotywowany;

-  bezgłośny śmiech - gdy śmiech ten narasta, zmienia się mimika twarzy i dopiero wtedy można rejestrować wrażenia akustyczne, przy śmiechu  z objawami akustycznymi następuje bezstopniowe przejście od śmiechu cichego do głośnego - śmiechu na całe gardło któremu towarzyszą słabsze lub silniejsze konwulsyjne ruchy ciała;

śmiech do łez - czwarty stopień, przy nim rejestrujemy wrażenia akustyczne, nie są one jednak tak silne jak przy trzecim stopniu, dźwięk z gromkiego staje się zdławiony, przy śmiechu do łez zostaje niemal zduszony, śmiejący wstrząsany jest mocnymi, mimowolnymi ruchami ciała;


Przy śmiechu leczniczym najważniejsze są stopnie jeden, trzy i cztery. Sam chichot, czyli stopień drugi, stanowi jedynie formę łącznika i sam w sobie nie ma żadnych walorów leczniczych.

Śmiech to zdrowie, zatem śmiejmy się jak najczęściej. Zadbajmy o to by móc się śmiać 'pełną gębą', bez skrępowania, że ktoś może zobaczyć nasze niezadbane zęby.

Piękny uśmiech to nasza wizytówka, zróbmy wszystko by go mieć! 

27 wrz 2013

wybielanie nakładkowe (let's go)

Od wczoraj  wybielam moje zęby;-) Szczególnie zależy mi na wybieleniu dolnego łuku, bo jest dużo ciemniejszy. Ok 2 lata temu wybielałam górę Białą Perłą, efekty były całkiem fajne, ale siedzenie z tymi łyżkami przez pół godziny i ślina lejąca się wszędzie skutecznie odepchnęły moje chęci wybielania dolnych zębów. Wreszcie postanowiłam, że wyrównam ich koloryt i będą jednakowo białe ;) Nakładki na modelach wykonanych w laboratorium wyglądają tak: 












Do nakładek, do każdego ząbka, wlewam kroplę żelu Opalescence (skład: nadtlenek karbamidu). Ja mam 20% ale jest on zdecydowanie za mocny, podobno już go nie produkują. W zastępstwie jest 15%, który jest słabszy, ale równie dobrze działa i nie powoduje tak dużej nadwrażliwości zębów. 





I na koniec moje ząbki w świetle dziennym. Wysunęłam żuchwę, żeby ją bardziej uwidocznić ;-) bo to ją chcę wybielić najbardziej.







Nakładki z żelem zakładam na noc, na umyte zęby. Śpię w nich ok 8 h, rano budzę się i pędzę do łazienki. Wyciągam nakładki, myję zęby, myję nakładki, suszę ręcznikiem papierowym, zakładam na modele. Jak wyglądała moja pierwsza noc w nakładkach? Całkiem dobrze. Musiałam mieć trochę rozchylone usta bo nie mogłam dogryźć zębów ;-) Rano były trochę "inne", takie zdrętwiałe, ale nie było to nieprzyjemne uczucie, po ściągnięciu było już wszystko po staremu. W połowie dnia zaczęłam odczuwać lekką wrażliwość zębów, szczególnie przy jedzeniu zimnej sałatki do obiadu. I to był jedyny dyskomfort który zauważyłam. Wiem, że jeden raz to dopiero kropla w morzu, ale mam nadzieje, że nie będą bardziej wrażliwe. Żelu nakładam bardzo malutko, nic nie wypływa na dziąsła.
A, i nie stosuję "białej diety" bo w moim przypadku nie da się, jestem uzależniona od kofeiny :-) 


W następnych postach zdam relacje z kolejnych wrażeń wybielania.

Przesyłam uśmiech!




26 wrz 2013

wybielanie zębów


Każdy z nas marzy o śnieżnobiałym uśmiechu. Niestety kolor naszych zębów bardzo często jest uwarunkowany genetycznie i nie mamy na niego wpływu. 
Jeśli już profesjonalnie wyczyścimy zęby z kamienia i osadów i kolor ich dalej nam nie odpowiada możemy pomyśleć o wybieleniu.



Jakich zębów nie można wybielać? 


Należy pamiętać, że wybielić możemy jedynie zęby żywe (naturalne), czyli te nie leczone kanałowo. Martwe zęby można wybielać pojedynczą metodą "od środka", ale o tym będzie osobny post. Nie wybielą nam się nigdy plomby oraz uzupełnienia protetyczne takie jak korony i mosty.


Innym przeciwskazaniem wybielania są zęby bardzo wrażliwe, z recesjami (osłonięte szyjki), bo takie wybielanie będzie bardzo bolesne. 

Z wybielaniem najlepiej poczekać do pełnoletności, a na pewno do 16 roku życia.
Zęby przed wybielaniem powinny być wyleczone, zdrowe, pozbawione kamienia nazębnego. Na dziąsłach i błonie śluzowej jamy ustnej nie może być stanów zapalnych i podrażnień.


Jakie są sposoby wybielania? 
W sieci można znaleźć mnóstwo "sposobów" na jasne zęby począwszy od dodawania do past soli, sody oczyszczonej, pocieranie zębów wodą utlenioną czy sokiem z cytryny. Stanowczo odradzam tego typu sposoby. Zwolennicy mówią, że to przecież takie naturalne więc nie zaszkodzi. Ale tak nie jest. Takie produkty jak soda, kwas cytrynowy mogą bardzo zniszczyć nasze szkliwo i niepotrzebnie nabawimy się problemów, a wcale te metody gwarancją bieli na zębach nie są.
Kolejne sposoby, ogólnodostępne to pasty, paski wybielające i żele wybielające (dostępne w aptece)


Pasty wybielające (np Blanx) nie działają praktycznie w ogóle. Mają w sobie substancje ścierne, które zazwyczaj 'odświeżają' kolor zęba, ewentualnie usuwają osady, przebarwienia po kawie i herbacie. Nie wybielają natomiast szkliwa zębów, i zazwyczaj po zaprzestaniu stosowania takich past, zęby po jakimś czasie wracają do poprzedniego koloru. 


Paski wybielające ( Whitestrips supreme, Crest; Whitestrips 3d White lux, Blend -a - med) natomiast pokryte są żelem wybielającym, są skuteczne i wygodne. Przykleja się takie paski na zęby i czeka na efekty ;-) Kiedyś były bardzo popularne, obecnie podobno są ciężko dostępne (lub wycofywane) , tak więc ich skuteczność ciężko mi ocenić. 

Żel wybielający Biała Perła (klik) to jeden z lepszych sposobów na wybielenie zębów, gdy nie chcemy iść do gabinetu stomatologicznego. Zestaw kosztuje ok 60 zł, zawiera dwie tubeczki żelu, dwie nakładki (takie przeźroczyste łyżki) i kolornik. Żel nakładamy na te łyżki i wkładamy do buzi. Trzymamy ok 30 minut i najlepiej to robić dwa razy dziennie. Efekty są naprawdę ekstra!

ZALETY: łatwo dostępne, tanie, dające widoczne rezultaty;
WADY: ogólnie rzecz ujmując trzeba się z tym pomęczyć. Trzeba siedzieć nieruchomo przez 30 min, nic nie mówić, wszędzie leje się pełno śliny, a nakładki (łyżki) są uniwersalne, czyli o wiele za duże i nie dopasowują się do zębów. Nie jest to najwygodniejsze, no i ten okropny smak, gdy trochę żelu połkniemy..

Dlatego najbardziej polecam wybielanie w gabinecie stomatologicznym.
Są dwa sposoby. 


Wybielanie nakładkowe (nocne) - szynowe, przygotowywane są dla pacjenta specjalne nakładki, idealnie dopasowane do zębów. Do takich nakładek aplikuje się żel wybielający z nadtlenkiem karbamidu  (np NiteWhite, Opalescence) i zasypia ;-) Wadą jest to, iż nakładki mogą utrudniać zasypianie i to że pacjent sam musi sobie ten żel nałożyć. Jeśli nałoży za dużo, może on "wylać się" na dziąsła i je podrażnić. Musi to być zatem pacjent samoświadomy i wiedzący co ma robić. Jeśli już ktoś nie przełamie się i nie zaśnie w nakładkach, może nakładać żel tak jak Białą Perłę, na 30 min w ciągu dnia, 2-3 razy dziennie. I taki sposób jest dużo wygodniejszy niż Perły, bo nakładki są idealnie dopasowane i nigdzie nic nie wypływa, tylko na efekty trzeba będzie dłużej poczekać.
Takie wybielanie kosztuje (w zależności od gabinetu i miasta) od 500 do 1000 zł.


Wybielanie poprzez naświetlanie lampą, laserem  - wybielanie odbywa się w gabinecie, na jednej wizycie. Najpierw lekarz nakłada specjalny żel na zęby, a potem naświetla lampą. Nie polecam tej metody, bo to wyrzucanie pieniędzy.

W piśmiennictwie nie ma dowodów na to by aktywacja żelu lampą (światłem) wpływała na efektywność czy skuteczność wybielania. Czyli generalnie nie ma znaczenia czy naświetlimy lampą żel czy nie. Podczas takiego gabinetowego wybielania żel jest na zębach przez ok 30 - 60 minut. Jest to zdecydowanie za krótko, bo dać trwałe rezultaty. Oczywiście po zabiegu zęby są dużo jaśniejsze, ale jest to wynik odwodnienia zęba podczas zabiegu. Taki odwodniony (czyli przesuszony) ząb zawsze będzie bielszy. No i najgorsza wada zabiegu - duża bolesność. Żel jaki stosowany jest podczas tego wybielania jest bardzo mocny i powoduje duży ból. A cena? Ok 1200 - 2000 (za laser), choć teraz gabinety robią różne promocje i można iść na taki zabieg już za 500 zł. 


Należy jeszcze wspomnieć, że wybielanie nakładkowe (to powolne, nocne) w gabinecie stomatologicznym nie niszczy ani zębów, ani szkliwa. Podczas wybielania utleniane są związki żelaza przez co zęby stają się jaśniejsze. Jeśli jest tylko dobrze przeprowadzone, może dać wspaniałe rezultaty bez szkód dla pacjenta. Ważne jest to aby pamiętać, że zęby podczas wybielania mogą być bardziej wrażliwe, ale to minie po zakończeniu kuracji. Czasem do nakładek i żelu w gabinecie można dostać specjalny preparat znoszący nadwrażliwość. Warto o to zapytać przy odbieraniu nakładek. 


Ja dziś właśnie odebrałam swoje nakładki i kolejny post będzie o nich ;-) a za tydzień zobaczycie efekty mojego wybielania ;-)
Przesyłam uśmiech! 


22 wrz 2013

szczoteczki manualne

Większość z nas nie zastanawia się jakim grzebieniem czesać włosy (choć nie wszyscy), jaką gąbką myć ciało, a także jaką szczoteczką myć zęby.
Wybieramy pierwszą lepszą z brzegu, w hipermarkecie czy drogerii, czasami weźmiemy droższą, oznakowaną marką jakiejś znanej firmy, a czasami najzwyklejszą, najprostszą, najtańszą. Ale czy one się czymś w ogóle różnią...



Od wieków ludzie używali różnych metod i przyrządów do mycia zębów. Pierwszej szczoteczki używano już ok roku 1498! I czemu nikogo to nie dziwi, że wymyślili ją Chińczycy ;-) Były to najczęściej gałązki różnych drzew, krzewów, nici lniane, ości ryb.

Obecnie szczoteczki wyglądają na szczęście zupełnie inaczej. Pierwszą szczoteczkę do zębów produkowaną masowo stworzył w 1780 roku William Addis z Anglii. Patent na szczoteczkę do zębów przyznano Wadsworth'owi ze Stanów Zjednoczonych (rok 1850). Produkowana ówcześnie szczoteczka prezentuje się na zdjęciu obok ;-) Rączka wykonana była z kości, w której wywiercono dużą liczbę otworków, w których z kolei umieszczono... sierść niedźwiedzia! Nie był to najlepszy pomysł, gdyż taka sierść nie schła zbyt dobrze, zawierała mnóstwo bakterii, a pojedyncze włosy często wypadały. Dlatego też, naturalne włosie zostało zastąpione materiałami syntetycznymi (nylonem), pierwsza taka szczoteczka została udostępniona do sprzedaży 24 lutego 1938 roku. [za:Wikipedia]   Od tego czasu produkcja szczoteczek ruszyła pełną parą, na półkach mnożą się wielobarwne, wielokształtne szczoteczki różnego rodzaju, nawet powstały szczoteczki, które same się kręcą, cóż za wygoda!


A zatem która z nich jest najlepsza? Czym kierować się przy wyborze szczoteczki do zębów? 

Wybór odpowiedniej szczoteczki zależy od: wieku pacjenta, stanu dziąseł, anatomii zębów i ich ustawienia, higieny ogólnej oraz motywacji pacjenta i jego sprawności.

Najlepsze są szczoteczki z włosia syntetycznego (nylon), których czubek jest okrągły i idealnie wypolerowany tak, by nie ranił dziąseł. Obecnie najpewniej wszystkie dopuszczone do sprzedaży takie własnie są ;-)

W zależności od twardości włosia (twarde, średnie, miękkie) wybierzmy te średnie. Twarde, przy złej technice szczotkowania mogą wyrządzić wiele złego (ubytki przyszyjkowe), a miękkie przeznaczone są dla osób mających choroby dziąseł. 

Szczoteczkę wymieniać należy co 2-3, góra co 4 miesiące! Zauważalnym efektem zużycia szczoteczki jest rozchodzenie się włosia na boki. 


I wiecie co? firma, marka, producent nie ma tu kompletnie większego znaczenia. 

Tylko dlaczego niektóre szczoteczki kosztują 10 zł? 
Dlatego, że producenci prześcigają się w wymyślaniu patentów, które, ich zdaniem, uskutecznią czyszczenie zębów. 

I tak firma Colgate oferuje szereg szczoteczek, w różnych cenach 2, 10 czy 25 zł:
- szczoteczki do czyszczenia nie tylko zębów, ale i języka, policzków, dziąseł (Colgate 360);
- szczoteczki z włosiem ułożonym pod różnym kątem, aby docierać w przestrzenie między zęby (Colgate ZigZagPlus);
szczoteczki zaprojektowane aby masować dziąsła (Colgate Pro-GumHealth);
- szczoteczki z elastyczną główką, która dopasowuje się do kształtu zębów, nie wywołując nacisku na dziąsła (Colgate Navigator);
- szczoteczki z włosiem ułożonym w półokrąg, aby.. Hm? czyścić zęby ;-) (Colgate ExtraClean);

Inna firma Aquafresh  ma w swojej ofercie szczoteczki podstawowe, zaawansowane i profesjonalne;-) I tu także, im bardziej skomplikowana budowa włosia i szczoteczki, tym cena jest wyższa.                                 

Kolejna firma Oral - B ma bardzo bogatą ofertę szczoteczek manualnych. Ceny wahają się tu od 20 do 30 zł za sztukę.
- szczoteczki 'wybielające' zęby (bardzo ciekawe!) posiadające włókna polerujące i czyszczące zęby, zwiększają efektywność past wybielających (Oral - B 3D White, White Fresh, White Lux);
- szczoteczki z ekstra miękkimi włóknami delikatnymi dla szkliwa (Oral - B Pro - Expert Delicate Enamel Care) ;
- szczoteczki masujące dziąsła (Oral - B Pro - Expert Massager);
- szczoteczki z powłoką antybakteryjną, uniemożliwiającą rozwój bakterii na szczoteczce między szczotkowaniami (Oral - B Pro - Ekspert Antibacterial);
i wiele, wiele innych..... 

Sama wielokrotnie sprawdzałam, czy jest różnica w wyczyszczeniu zębów zwykłą szczoteczką za 2 zł, czy taką za 30 zł. I nie ma, nie ma żadnej. 

Trzeba pamiętać, że nawet najlepsza, najdroższa szczoteczka (nawet obrotowa) nie umyje za nas zębów


17 wrz 2013

gdy boli





Ból zęba. Skąd się bierze, dlaczego nie przechodzi, dlaczego się nasila, dlaczego nie zanika, dlaczego się pojawia obrzęk, dlaczego zwlekamy z pójściem do dentysty, a gdy przyjdziemy to mimo znieczulenia i tak boli?!


Są różne rodzaje bólu.

Ból związany z nadwrażliwością zęba.

Teoretycznie nie ma czegoś takiego jak nadwrażliwość zęba (tylko wrażliwość) jednak termin ten jest stosowany, żeby podkreślić jak bardzo wrażliwy może być ząb i jak bardzo dokuczliwe może to być. 
Gdy nasz ząb reaguje, szczególnie na coś zimnego (gdy jemy, pijemy, albo szczotkujemy zęby) wtedy możemy zdiagnozować nadwrażliwość zębów.

Czasami ktoś się już z takimi zębami urodził, po prostu. Nie może zjeść jabłka, nie może zjeść lodów.. Czasami powstają tzw. ubytki przyszyjkowe (spowodowane np ruchami szorującymi podczas mycia zębów!) czyli na granicy dziąsła i zęba, i to one są odpowiedzialne za reakcję zęba na zimno. Czasami zęby ścierają się (np gdy ktoś zgrzyta na zębach albo u ludzi starszych) i robią się one coraz cieńsze a co za tym idzie mogą stać się wrażliwe na bodźce termiczne (ciepło,zimno). Może pojawić się także wrażliwość pozabiegowa, czasem po dokładnym wyczyszczeniu ubytku i założeniu plomby ząb może trochę reagować przez 2, 3 dni. 
Powyższe dolegliwości są odwracalne, można je zahamować, a nawet wyleczyć i wszystko powinno wrócić do normy.

Ból ćmiący, nudzący.

Najtrudniejszy do zdiagnozowania. Czasami źle zrobiona plomba uciskająca dziąsło może być przyczyną powstawania takiego bólu. Czasami jedzenie, które wchodzi między zęby, a nie zostanie wynitkowane również może być źródłem takiego bólu niewiadomego pochodzenia, trudnego do zdiagnozowania. A czasami może to być  niewinny początek czegoś poważniejszego...


Ból samoistny, ciągły, pulsujący.

Najgorszy z możliwych. Gdy się pojawi, wiadomo już, że trzeba zęba leczyć kanałowo (o leczeniu osobny post), że powstał już stan zapalny miazgi (nerwu) zęba i oto nerw się denerwuje ;-) Gdy dochodzi do tego ból nocny nie ma na co czekać z wizytą u dentysty! Ale wizyta niestety nie należy wtedy do przyjemnych... i dla lekarza i dla pacjenta. Gdy zgłasza się pacjent z bólem, wiadomo jest że trzeba mu pomoć i trzeba to zrobic za wszelką cenę. Dosłownie za wszelką. Oczywiście są dziś bardzo dobre znieczulenia i czasami wszystko jest ok i ząbek sie ładnie znieczuli. Ale niestety w bolącym zębie toczy się stan zapalny, który jest odpowiedzialny za kwaśne pH w tkankach zęba. Natomiast leki znieczulenia miejscowego (potocznie zastrzyki) prawidłowo działają (rozkładają się na cząsteczki i wnikają w komórki nerwowe) tylko w zasadowm pH - takim jakie jest w zdrowym, normalnym zębie bez stanu zapalnego. Dlatego bardzo prawdopodobne jest, że gdy przyjdziemy do dentysty z bólem zęba, to pomimo znieczulenia możemy doświadczyć niemiłych wrażeń.

Ból na nagryzanie, ból na opukiwanie.

Jest to ból pojawiający się gdy toczy się stan zapalny już nie w zębie, a poza nim w tkankach otaczających korzeń zęba. Gdy naciskany albo uderzany jest ząb, przenoszone są siły na ozębną i kość, które są silnie unerwione i reagują bólem. Taki ból może przerodzić się z czasem w obrzęk, może pojawiać się także rozpuszczanie kości (resorpcja) przez bakterie które wydostają się z zakażonego kanału. Może także pojawić się przetoka, czyli taki otworek na dziąśle przez który wydostaje się ropa zgromadzona pod korzeniem zęba.

Najważniejsze jest to aby nie bagatelizować żadnej z powyższych dolegliwości. Pamiętajmy, ból zęba to nie jest coś, co minie, przejdzie po tabletce przeciwbólowej. Wręcz przeciwnie. Im dłużej zwlekamy, tym poważniejsze mogą być powikłania.




;-)

16 wrz 2013

higiena - mycie zębów


Każdy z nas myje zęby. Ten odruch sięgnięcia po szczoteczkę znają prawie wszyscy, gdy po kąpieli czy prysznicu czujemy że TRZEBA umyć coś jeszcze ;-)


Ale czy każde 'mycie' jest w równej mierze skuteczne?

Niestety nie do końca. Bo to jak umyjemy zęby, ma ogromne znaczenie.

I nie jest ważne to jakiej pasty użyjemy (drogiej, taniej, kolorowej, whitening, total, sensitive) jakiej szczoteczki (za 2 zł, za 10, czy obrotowej za 50) ale ważne jest to, jaką techniką się posłużymy i ile czasu nam to zajmie.


CZAS. Są osoby które myją zęby 30 sekund. Sama wiem, że też nie myję zębów tyle ile nakazują uczeni w piśmie, czyli 3 minuty. Dla mnie mycie zębów przez 3 minuty trwa w nieskończoność! Nie ma sensu stać z zegarkiem w ręku w łazience i odmierzać książkowe minuty. Trzeba po prostu poświęcić na mycie zębów tyle czasu, ile potrzebujemy na dokładne wyszczotkowanie każdej powierzchni wszystkich zębów.

TECHNIKA. Można powiedzieć, że technik mycia zębów jest tyle, ile ludzi na świecie ;-) Ale prawda jest taka, że miażdżąca większość społeczeństwa nie myje, a szoruje zęby. Ruchy szorujące (czyli to poziome przesuwanie szczoteczki od prawej strony do lewej i na odwrót) to najgorsza z możliwych technik ever. Trzeba o niej zapomnieć raz na zawsze. Z myciem zębów jest jak z malowaniem płota. Kto widział kiedykolwiek sztachety w płocie, ten może sobie z łatwością wyobrazić jak powinno się go malować. Nie w poprzek, a ruch pędzla powinien być góra-dół. I w myciu zębów też najoptymalniej byłoby alby szczoteczka poruszała się od góry ząbka (od dziąsła) do dołu. 
Technika ta wymaga przede wszystkim skupienia i dokładnego analizowania każdego ruchu szczoteczką, bo automatycznie przyzwyczajeni jesteśmy do ruchów szorujących, które niestety mogą nam wyrządzić więcej szkody niż pożytku..
Ułatwieniem są szczoteczki obrotowe, wtedy nie trzeba nic robić, tylko poruszać ręką ;-) ale tak naprawdę nie ma różnicy w efektywności szczotkowania zwykłą szczoteczką i szczoteczką obrotową. Jeśli kogoś stać na obrotową, to bardzo proszę, można taką kupić. Ale ona nie wyleczy ludzi z lenistwa. 
Akceptowalną techniką mycia zębów, jest technika obrotowa, czyli kręci się kółeczka ;-) Jest to metoda idealna dla dzieci, bardzo prosta i łatwa. Ale muszę przyznać że sama też często tak myję zęby.
Jeśli już nie możecie się przestawić na wymiatające ruchy szczoteczki, to myjcie ruchami obrotowymi. Też dobrze oczyszczą zęby, a nie będą tak szkodzić jak ruchy szorujące.


ILOŚĆ. I tutaj jedni uczeni w piśmie podają, że należy zęby myć 3 razy dziennie, inni, że po każdym posiłku, a jak jest naprawdę? Ano tak, że ludzie nie myją w ogóle zębów, albo raz na tydzień, albo od święta, jak im się przypomni. Oczywiście gorzej jest z taką świadomością higieny jamy ustnej na prowincjach, w miastach mam nadzieję takich osób praktycznie nie ma.
Ujmę to tak, jeśli ktoś myje zęby dwa razy dziennie, to jest ekstra. W zupełności wystarczy, by mieć ładne, zdrowe ząbki i chronić je przed bakteriami. Szczególnie wieczorne mycie zębów jest bardzo ważne. Jeśli wyczyści się dobrze zęby nie można nic podjadać w nocy! Bo wszystko weźmie w łeb. Noc jest długa, spada wydzielanie śliny (która w dzień w sposób naturalny oczyszcza nasze zęby z resztek jedzenia) i bakterie zjadają sobie cukry zamieniając je na kwasy, które mówiąc kolokwialnie 'rozpuszczają' nasze zęby.


Mam nadzieję, że większość z Was już stosuje już prawidłowe nawyki higieniczne, a jeśli macie jakieś pytania i wątpliwości piszcie w komentarzach ;-)

Przesyłam uśmiech!